W nowym numerze Szafy wywiad z Mariuszem Sieniewiczem.
Marcin Włodarski:
"Walizki Hipochondryka"
to tytuł Twojej nowej powieści. Opowiedz, jeśli możesz, dlaczego bohaterem jest
hipochondryk? Dlaczego nie walizki uciekiniera, mechanika, aktora, nauczyciela,
marzyciela ...tylko właśnie hipochondryk staje się dziś bohaterem na miarę
powieści?
Mariusz Sieniewicz:
Bo hipochondria zaczyna określać
naszą, mówiąc górnolotnie, tożsamość. Jesteśmy przewrażliwieni na swoim
punkcie, jesteśmy egocentrycznie skoncentrowani na swoich lękach, fobiach,
defektach, potęgowanych i kumulowanych przez filozofię doskonałości oraz dyktat
nowego typu człowieka. Nazywam go sobie homo fitness. Czyli: eliminacja kalorii i refleksji, maksymalizacja wrażeń,
płatków i kiełków, kastracja perspektywy metafizycznej. Poza tym, cholera
jasna!, ja naprawdę się starzeję… Ja, choć to wręcz nieprawdopodobne, umieram i
boję się umierania. A miało być przecież tak pięknie. O umieraniu, starości,
śmierci mówili wyłącznie poeci.
Całość wywiadu znajdziecie tu: wywiad z Mariuszem Sieniewiczem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz