środa, 28 listopada 2012

wiersz Szymona Biry z tomu ŚWIATŁO UMIERANIE

"Światło umieranie" t pierwsza książka Szymona Biry. Dostałem ją od autora w 2008 roku podczas Manifestacji Poetyckich w Warszawie. Od razu człowiek przestaje gadać. Wystarczy pierwszy wiersz z tego tomu, byśmy zarazili się oszczędzaniem słów. Podobnie jak druga jego książka, o której pisałem rok temu http://czytaniewpiwnicy.blogspot.com/2011/11/szymon-bira-podrecznik-krolowej.html ułożona jak dziennik, mówię o datach pod wierszami. Same wiersze są jak zdrapki, jak niechcące pomyślenia. Wszystko składa się w tomik, który rozpoznam przez ścianę, bardzo charakterystyczny. 

Tu nie ma nikogo. Nie ma tu czego się zaczepić. Co prawda przechodzą kobiety, wiszę gdzieś nad za małym miastem. Wszystko jednak nie moje. Chciałbym to mieć, chciałbym się tam dostać.

Za podmiot liryczny męczący się z językiem, któremu ciężko się wysłowić, bo zna wiele słów, ale nie każdemu ufa książka ta ma swoje stałe miejsce w piwnicy. Za ciemność sączącą się z między wierszy zawekowana na stałe. Za kobietę mającą tyle do powiedzenia ciałem zostań z nami.

XXXVII.

nie wyznaczą nas
nie wycenią
stadnie
przez próg tylko
co drugi
z wolna
przepuści się
tych co
kobiety z dziećmi
wkładają
w objęcia samego
ojca ręki
twardej zacienionej

na progu hymn
kuca


08.04.2007


Szymon Bira, "Światło umieranie", Mamiko 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz