wtorek, 30 października 2012

Spokojnie

Bywa, że gazeta przyklei mi się do pleców i nie czytam jej jakiś czas. Przekrój sprzed tygodnia, już nie pod redakcją Kurkiewicza a Ziomeckiej i Prokopa, odkleił się wczoraj. Dużo artykułów. Między innymi "Biznes lubi starożytność" Jerzego Ziemackiego. W skrócie: artykuł o modzie na nauki starożytnych dotyczące dochodzenia do władzy i jej sprawowania. A jak wiadomo Rzymianie byli cyniczni i bezlitośni, za co spotkała ich kara boska, powiedzmy. Tak to się w kulturze rysuje w brutalnym skrócie.

Artykuł pochyla się nad filozofią stoicką, jako tą, która może uzdrowić jednostkę żyjącą w dynamicznie rozwijającym się wieku XXI. Stoicyzm jako terapia. Rzeczywiście, jeśli spojrzeć na stoicyzm od tej strony wszelkie współczesne szkoły stoicyzmu będą miały wzięcie. Bóle żołądka, stawów i głowy leczymy za pomocą pigułek ze spożywczaka. Jak jednak dać sobie radę z denerwującym sąsiadem, szefem, który uważa, że tylko pracownik powinien bić się w pierś czy mechanikiem śmiejącym się z ciebie, że nie wiesz, co stuka w silniku. Na to pomóc może np. kosmiczna perspektywa. Unosisz się, unosisz w myślach i dostrzegasz  jak bardzo błahy jest twój problem, właściwie nie widać go ze stratosfery. "W myśl filozofii stoickiej powinniśmy "udzielać się" sprawom, ale nie dać się wciągnąć w nie emocjonalnie", cytuję za autorem artykułu  I tu mur staje przede mną. Nie lubię ludzi zimnych emocjonalnie.

To stare cwaniaki dogadujące się ze wszystkimi. Nikt nie ma do nich zastrzeżeń, oni zaś nie mają właściwie poglądu na żadną sprawę. Braki wiedzy zstępują przymilnym uśmiechem, braki pomysłów i charyzmy przysłaniają metodą "na sierotkę. Trening stoicki pozbawia ich samodzielnego myślenia. W praktyce myślą, ale tak jak tego chce ich nauczyciel albo, w dorosłym życiu, szef. Dno zupełne. Prawdę mówi autor, że ludzka natura nie zmienia się na przestrzeni tysięcy lat. Zrobimy wszystko, by nas lubiano, by nie denerwować się zbytnio, by nie angażować się, bo na tym można tylko stracić. Niestety, nijak się to ma do słowiańskiego temperamentu..., którego coraz więcej podczas rekonstrukcji pod Grunwaldem, mniej zaś w życiu.

Stoicyzm spłycony bowiem zmierza do podporządkowania się tym, którzy mają fizyczną przewagę. Zaczyna się od denerwującego fryzjera, kończy się na polityce wpełzającej wszędzie: do domu, do kultury, do szkoły, do gazety, do bloga.

Przyklaskuję nerwusom niezważającym na konwenanse, którzy krzyczą. Wyłażą, szwendają się, bywają niebezpieczni, są nie do opanowania. To oni będą mieli odwagę bronić kobiety przed złodziejem. Nie zaś opanowany stoik po treningu Praktyki Stoickiej.

To jednak praktyki sprawdzające się w biznesie i polityce, zarządzaniu ludźmi.

"Młodszy Cicero udziela rad: obiecuj wszystko wszystkim, nigdy nikomu nie odmawiaj, kłam, gdy potrzeba, buduj szeroki front poparcia, a przeciwników politycznych przedstawiaj jako zbirów i złoczyńców", cytuję za J. Ziemackim.

Jaki mi już ciśnienie skoczy, to górne, do 190, biegnę do Centrum Praktyki Stoickiej w Warszawie.

3 komentarze:

  1. Tak, o to chodzi. Uległość prowadzi do zniewolenia. A takie mamy teraz czasy. Powiedziałeś kiedyś, że przysłowie "pokorne ciele dwie matki ssie" jest najbardziej obrzydliwym jakie słyszałeś. Gdzie to powiedziałeś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Straciłam serce do Przekroju i przestałam prenumerować... i te ich wpisy na stronie FB o bezrobotnych, utwierdziły mnie, że to już nie "mój przekrój" Mój tato prenumerował Przekrój odkąd pamiętam, więc wiesz, ja już stara jestem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz Przekrój redaguje Marcin Prokop. Nie wiem czego jest to zapowiedź.
    Mój ojciec kupował Głos Wybrzeża. Była tam układanka dla dzieci, wycinanka taka. Rubryka o filmie. Pamiętam tekst o "Pożegnaniu z Afryką". Za mały byłem, by obejrzeć film, ale jak mnie Manolo zdenerwował w piaskownicy albo podczas zabawy w wojnę powiedziałem: jesteś pożegnanie z Afryką. I to była obelga, bo niby nawet w Afryce nie mógł mieszkać, coś takiego. Z CYKLU: POŻEGNANIA Z DZIECIŃSTWEM, heheh

    OdpowiedzUsuń