piątek, 7 marca 2014

Maxime Chattam, „Upiorny zegar”

Główny bohater powieści to Guy de Timee, dobrze zapowiadający się pisarz, już znany, szczęsliwy ojciec i mąż. Postanawia jednak uciec przed życiem pełnym sukcesów, ustabilizowanym i przewidywalnym. Odchodzi nic nie mówiąc, przenosząc się do dzielnicy prostytutek, gdzie wynajmuje pokój mieszkalny  w burdelu. Paryż roku 1900 kręci się wokół Wystawy Światowej prezentującej najnowsze dokonania w dziecinie techniki.

Maxime Chattam ręką mistrza maluje ciemny, chłodny i ciągle ezoterycznie przymglony Paryż, który wydaje na świat okrutne zbrodnie. Jedna z nich dokonuje się w Buduarze zamieszkiwanym przez Guya. Okrutnie zamordowaną okazuje się sympatyczna prostytutka Milaine. Policja ociąga się w swoim dochodzeniu, jakby coś ukrywa, nie bardzo się chce dwóm komisarzom, wobec tego do akcji wchodzą przyjaciele prostytutki – Guy i  jej koleżanka po fachu Faustine.

Po pierwsze w ksiązce spotkamy ciekawe, pociągające osbistości, jak Król Wszarzy. Bardzo wyraźnie nakreślone rysy psychologiczne, acz nie zawsze jednoznaczne. Wszystko jednak nie ucieka formule jasnego thrillera. Szcególnie główna postać zasługuje na odrębny akapit.

Gay jest pisarzem, który buntuje się przeciwko swojemu życiu. Jakby bał się, że stabilizacja odbierze mu wenę, sens pisania, właściwie już go gubił. Jako pisarz potrzebuje w sobie człowieka żyjącego na krawędzi, nie zaś dobrze ubranego i wykarmiongo salonowca odcinającego kupony od dotychczasowych osiągnięć. W swoich rozważaniach na temat natury zabójcy nazwanego przez siebie Hybrisem często przywołuje myśl, że ON pisarz jest tożsamy z NIM dedetktywem czy nawet z samym zabójcą. Szybko okazuje się bowiem, że śledzenie, deptanie po piętach mordercy, przenikanie do brutalnego świata prostytutek, złodziei, płatnych zabójców, całego tego niechcianego marginesu zastepuje Guyowi pisanie. Właściwie pisanie przestaje być potrzebne, nawet jeśli bohater deklaruje, że kontynuuje dochodzenie na potrzeby powieści. Zdaje się, że woli żyć niż pisać. Szybko też okazjuje się, że życie jest bardziej niebezpieczne. To co miało być inspiracją, czyli dochodzenie, staje się jedynym celem.

Powodem ucieczki od życia jest również lęk przed odpowiedzialnością, co przyznaje przedstawiając się jak Guy – tchórz. Boi się, że nie sprosta wymaganianiom wizerunkowym stawianym przez salony. Ucieka w wolność.

Każdy bohater ma tu swoją przeszłość dokładnie analizowaną przez domorosłego dedektywa. Nawet Hybris doczekał się tu portretu psychologicznego budowanego np. na podstawie pisma. Chattam stworzył powieść bogatą w wydarzenia nie tylko ociekające krwią. To również powieść o Paryżu początku XX wieku, czyli świecie przepełnionym ekstremistami w postaci anarchistów, bulanżystów, antysemitów dokonujących ataków terrorystycznych. To Paryż spotkań ezoterycznych, koterii i budującej się ekstraklasy znudzonych i żądnych wrażeń kapitalistów. Ludzie ci, nie mniej od Hybrisa-swoistego Kuby Rozpruwacza, tworzą atmosferę napięcia, ciągłego zagrożenia. Jednocześnie nie można się oprzeć wrażenieniu, że pisarz w swoim portertowaniu ekstremistów chce powiedzieć, że to bardzo podobna sytuacja do obecnej, czyli po stu latach nic się nie zmieniło, prócz tego, że natsroje wrogości, przepychania się ze swoimi racjami, wykorzystywanie idei do walk politycznych wywołało dwie wojny światowe i wiele pomniejszych. Opium, zabójcy, bieda przedmieść, prostytucja, smród tylko potęguje atmosferę niepewności.

Jak przystało na dobrą literaturę kryminalną główny bohater ma przy swoim boku kobietę, z którą stosunki nie są określone. Ona jest i mu pomaga, jak będzie zobaczymy, jak poczytamy.

Świetna, bogata w wydarzenia i postacie powieść kryminalna osadzona w realiach Paryża sprzed ponad stu lat. Dawno nie czytałem takiego kryminału. Jeżeli inne książki Chattama są tak staranne, to ma on nowego fana



Maxime Chattam, „Upiorny zegar”, Wydawnictwo Sonia Draga 2012


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz