Dałem sobie wmówić, że potrzebuję wykształcenia
Dałem sobie w mówić, że potrzebuję telefonu
Nabrałem się, że potrzebuję aparatu cyfrowego
że koniecznie trzeba kupić lustrzankę
Dałem sobie wmówić, że potrzebuję kolejnych spodni
że potrzebuję pracy i szybkiego reagowania na zmiany
Nabrałem się, że alkohol szkodzi
że sport to zdrowie i warto się pocić bez potrzeby
Nabrałem się, że Unia Europejska jest dla mnie dobra
Dałem sobie wmówić, że mężczyzna musi pracować
dlatego z żoną chodzę za rączkę do pracy
Dałem sobie wmówić, że potrzebuję działki budowlanej
że przystrzyżone trawniki to główna moja potrzeba
by wyglądać jak na pocztówce z RFNu
dałem sobie wmówić, że potrzebuję więcej żarcia
Nabrałem się, że sztuka odczuwa otoczenie
i jest ważna z wielu innych powodów
do tego
mam telewizor
radio
laptopa
telefon dotykowy
wiele można wymieniać rzeczy, których nie da się wymienić na życie.
Kurde, brzmi jak monolog z TRAINSPOTTING.
OdpowiedzUsuńŁadne!
donos, jak ta lala... sznur zaciskający działa na mnie depresyjnie... jednak jestem nadal szczęśliwa bez tv
OdpowiedzUsuńSami skazujemy się na takie życie - z czasem będzie wokół nas więcej rzeczy niż ludzi.
OdpowiedzUsuńniezłe to jest!
OdpowiedzUsuńCzęsto o tym myślę, dialoguję wewnętrznie z własną łapczywością. I nawet jeśli poprzestaję na mniejszym, czuję się zmęczona stawianiem się do pionu. Denerwuje mnie, że resentyment, że córka ślusarza wybiera między tym, co dobrze znane, a tym co nowe i czego nie potrafi świadomie ocenić.
OdpowiedzUsuńTo, o czym piszesz, na swój użytek określam jako wymóg użyteczności. Jeśli uczysz się języków, jeśli jesteś zdrowy, jeśli jesteś zrównoważony psychicznie i masz zdrowe relacje, jeśli jesteś na bieżąco z nowymi technologiami, jeśli masz hobby, itd. to pięknie i użytecznie: pracowniku, targecie, konsumencie.