
I Salon Ciekawej Książki odbędzie się w terminie 9 – 11 grudnia w Hali EXPO w Łodzi. Jest to nowa inicjatywa Międzynarodowych Targów Łódzkich.
W nowym numerze kwartalnika Szafa wywiad z Tomaszem Białkowskim. Prozaik mówi:
"Należę do tego rodzaju twórców, którzy przy pracy potrzebują zupełnej ciszy. Nie ma mowy o słuchaniu muzyki, odbieraniu telefonów, domofonów. Listonosz puka do drzwi i robi się problem, bo jego grzeczne „dzień dobry” odbieram jako atak na moją osobę. Mam układ z żoną polegający na tym, że w czasie pisania nie informuje mnie o jakichkolwiek sprawach, te mogą poczekać do popołudnia."
Reszta słów tu: http://szafa.prezentacje.pl/
zaczną płakać.
Przemysław Owczarek, "Pasja", WBPiCAK, Poznań 2011
Stoimy na progu wakacji. Młodzież wychodzi z piwnic i wdycha świeże powietrze. Wynikiem bywa muzyka. Grają w szopie i to im wyszło na dobre. Czytałem gdzieś pretensje, że nie mogą grać w jakichś ośrodkach kultury i podobnych instytucjach, które już dawno przestały kreować kulturę, przynajmniej w większości małych miasteczek. Niech grają w szopie i dwieście lat, niech przestaną się ciskać, że nikt im nie robi kariery za publiczne pieniądze. A szybciej zrobią coś ciekawego. Tak jak teraz. Wielu ludzi grało w ośrodkach kultury w naszym mieście i słuch o nich zaginął, przepadli w kronikach. Widocznie szopa bardziej sprzyja muzykom.
Jeśli już mam się do czegoś przyznać, to sny zapładniają moją prozę. Większość opowiadań przeze mnie napisanych, jest zbudowana z wyśnionych motywów. W "Luźnych związkach" jest opowiadanie "Wycieczka do Hajfy", które zostało napisane na podstawie onirycznego objawienia.
Tak, przede wszystkim mego kota, Dżejmsa.
Maciej Gierszewski:
ur. 1975, poeta, bloger. Opublikował: „Profile” (Olsztyn 2006), „Luźne związki” (Poznań 2010). Zredagował (ze Szczepanem Kopytem) antologię poetycką pt: „Słynni i świetni. Antologia poetów Wielkopolski debiutujących w latach 1989 –
8 czerwca w Kawiarni Literackiej Centrum książki w Olsztynie odbędzie spotkanie autorskie z Filipem Onichimowskim w sprawie jego książki "Człowiek z Palermo". Kilka słów o książce:
Rozrywka z wysokiej półki
Kto z nas chłopaków nie marzył, by zostać szefem gangu, mieć własną pizzerię i kilku kumpli do pomocy w razie kłopotów? Chyba każdy normalnie rozwijający się dzieciak myślał o tym, by mieć dużo forsy, dziewczyn i piękny samochód. Pieniądze i władza w mieście przychodzą czasem niespodziewanie, człowiek nie jest na to przygotowany. I właśnie takiego bohatera – przypadkowo uwikłanego w przestępcze zamiary i czyny, zbudował Filip Onichimowski w swojej nowej książce „Człowiek z Palermo”.
Książka zaczyna się niewinnie. Oto młody chłopak Paweł, nie zły, nie dobry, ot taki tam młody Polak, który nie widzi sensu tyrania za najniższą krajową w swoim kochanym kraju, włóczy się po świecie, by zarobić coś w obcej walucie, jak najdalej od mazurskich jezior i źródełka cudownej wody w Gietrzwałdzie. Początek powieści Onichimowskiego wróży kolejną historię o problemach socjalno-bytowych. Te jednak zostają w tle, kiedy to główny bohater Paweł wraca z Włoch do Olsztyna, do mamusi. We Włoszech nawiązał współpracę remontowo-budowlaną z Runcem, który ma kontakty z ichnim światem przestępczym, czytaj mafią. Przekazuje młodemu kilka zasad, którymi rządzi się porządna rodzina. Zasady te przydadzą się bardzo w rodzinnym Olsztynie.
Tutaj bowiem zaraz po przyjeździe spotyka Pawła przykra historia – kilku młodych chuliganów obija go i kradnie jego ciężko zarobione pieniądze. To skłania go do decyzji, by zmontować małą ekipę, która odzyska jego ecie pecie a za nie zorganizować pizzerię, nazwać siebie Sycylijczykiem i … jakoś ta historia bardzo lekko, po mistrzowsku brnie w swoją stronę.
Więcej na stronach PKPzin
http://www.pkpzin.pl/index.php?link=_material_view&id=4212&m=8&r=2010&kat=recenzja
Filip Onichimowski, "Człowiek z Palermo", Wydawnictwo JanKa, 2010
Swoją obecnością zaszczycił również człowiek znany olsztyńskiemu podziemiu ze swoich kontaktów z miastem Palermo. Wbrew pozorom osoba pogodna, bliskim znana jako standdupper imprez dla przyjaciół.
Tomasz Białkowski opowiedział (wbrew zaleceniom żony) anegdotę, której tym razem nie spalił. Wyjaśnił metaforę stołu i przeczytał fragment powieści „Teoria ruchów Vorbla” wydanej przez wydawnictwo JanKa. Przyznam, że i autor, i prowadzący w osobie Włodzimierza Kowalewskiego prezentowali się godnie na drugim piętrze księgarni przy placu Jana Pawła II. Jeden ze słuchaczy nazwał ich „specjalistami”. Mnie zaś zachęcili do przeczytania książki.
A w piwnicy po staremu. Nikt nie czyta, nie zagląda tu telewizja, nie ma kawy. Może ożywi sytuację facet mający kontakty z miastem Palermo, który zapowiedział, że wpadnie na inspekcje nowym motorem.
Tomaszowi Białkowskiemu życzymy, my goście piwnicy, by spodobała nam się jego książka, by zabierał się do pisania nowej, żywych pomysłów i świeżych anegdot.
Egzaminatorom radzimy, by nie robili facetowi mającemu kontakty z miastem Palermo problemów z zaliczeniem egzaminu na „prawko”. Motorowe prawko.