poniedziałek, 21 maja 2012

Balla, ŚWIADEK

Nie miałem ochoty na czytanie powieści. Wzięło mnie na opowiadania, krótszą formę. Gdzie szukać jednak opowiadań? Wydawnictwa nastawione są na wydawanie cegieł, które ludzie kupią choćby dlatego, że ładnie wyglądają na półce.
Na podorędziu miąłem Sławomira Mrożka. Przypomniałem sobie kilka opowiadań. Chwyciłem też Lema. Te książki zazwyczaj gdzieś się plączą, zachodzą z mańki, wyglądają przez okno, czego nie robią te książki. Ale ciągle czułem niedosyt. Chciałem czegoś równie niezwykłego, ale nowego, wydanego dziś, teraz, o mnie, o sąsiadach, o piwnicy, o jeziorze, o fasoli po bretońsku, o lewakach po prawicy ojca, o katastrofach w najwyższym stopniu zmanipulowanych.
Balla. Vladimir Balla, który podpisuje się po prostu Balla. Jego zbiór opowiadań pt. „Świadek”. Pisarz rzeczywiście wywrotowy, chociaż nie angażuje się w wywiadach za bardzo, nie wymądrza się i nie składa deklaracji. Mówi się o nim, to znaczy wydawca, czyli Biuro Literackie z tyłu książki powiada, że to „najdziwniejszy” pisarz słowacki, mistrz czarnego humoru i egzystencjalnych rozważań. Zgadzam się, właściwie nie mam nic więcej do dodania. Obcowanie z opowiadaniami Balli nastraja mnie do wyjścia z piwnicy. Przede wszystkich podpowiada mi, że jestem ogórkiem uwolnionym ze słoika, podobnie jak jeden z bohaterów zorientował się, że jest robakiem. Nastraja mnie do wyjścia z piwnicy, ale i boję się, bo widzę przez małe okienko biegające po osiedlu ogórki. Kiszone chodzą spokojnie, podparte laską oceniają te, które mają siłę , by biegać i krzyczeć, czyli świeże gruntowe. Widzę jeszcze te długie, duże, chodzą z teczkami i coś podliczają, WYPOWIADAJĄ SIĘ. I korniszony też są, nikt nie chce z nimi gadać. Ja jestem chyba kiszony.
Balla jest przewrotny w pokazywaniu rzeczywistości, bo odrealnia ją, ale jednocześnie jest bardzo skrupulatny i drobiazgowy w opisie groteskowego świata, dotkliwy jest. I właśnie u Balli znalazłem to, czego szukałem. Literatury zamkniętej w małej formie sprytnego opowiadania, które wzorem prawdziwego spryciarza uwalnia się z książki i włazi mi pod koszulę, pod biurko, pod rozmowę z żoną, pod sprawdzane klasówki.



Balla, ŚWIADEK,  Biuro Literackie, Wrocław 2011, przełożył Jacek Bukowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz