Apeluję do wszystkich, którzy znajdą wszystko, co zaczyna się słowem MIARKUJMY, aby szybko mnie powiadomili, gdzie to jest.
Dziś ktoś buchnął mi wiersz z piwnicy. Zaczynał się od sława "Miarkujmy". Amatorzy musieli się z nim szarpać, bo został ostatni wers w zmienionym szyku (prawidłowo brzmi: JESTEŚMY NA POWIERZCHNI) oraz kilka pojedynczych słów na schodach.
Jeżeli coś do mnie macie - mówię tu o sprawcach - to proszę mówić mi w oczy, mnie pierdolnąć. Od poezji wara.
Dodam jeszcze, że tydzień temu zajebano mi notatki z historii wychowania - jeszcze z czasów studenckich. Lubię zbierać takie rzeczy, czasem się przydają. Też szarpano się z tym niemiłosiernie, bo zostało kilka słów rozrzuconych po piwnicy, chyba z rozdziału o starożytnym Egipcie, gdzie nauczycieli werbowano spośród niewolników. Zdaje mi się, że właśnie o ten rozdział im chodziło, ha, on akurat się uchował.
Nie mam zwyczaju wołać policji. Wiecie, że jak się nie odczepicie od literatury i oświaty będziecie mieli ze mną do czynienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz