niedziela, 5 lutego 2012

Maciej Gierszewski. "Moje życie z Dżejmsem". Podstęp, inwigilacja.

„Moje życie z Dżejmsem” to debiut prozatorski Macieja Gierszewskiego dotychczas jedynie poety. Książka opublikowana przez wydawnictwo Ważka jest zbiorem tekstów na temat przede wszystkim kota Dżejmsa, które Gierszewski zamieszczał już na Hajfie, czyli swoim blogu. Przyznam, że chociaż podlinkowałem Hajfę do Piwnicy nie zawsze chciało mi się czytać przygody z kotem. Nie widziałem w tym nic dla siebie sensownego. Tym bardziej zdziwiłem się, że poeta Maciej Gierszewski autor takich książek poetyckich jak „Profile” i „Luźne związki” zdecydował się na publikację tych niezobowiązujących tekstów w postaci książkowej. Byłem bardzo ciekawy, co z tego wyszło i dlatego nie myślałem ani chwili dłużej nad sensem pisania o przygodach z kotem i zamówiłem książkę.

Dość szybko zrozumiałem intencję Macieja Gierszewskiego. He, jeśli myślicie, że ten poeta pisząc o kocie miał na myśli jedynie kota, to bardzo poważnie się pomyliliście. Jeśli nadal się upieracie przy swoim to radzę odwiedzić lekarza. Ale zanim to uczynicie spróbuję was przekonać, że to nie jest Książka o kocie Dżejmsie, tylko kurwa jego mać, o mnie! Rozumiem wasze osłupienie, w końcu Gierszewski często wyprowadza nas w pole, jak wtedy, gdy podaje datę urodzin, nie, ja nie urodziłem się w 2004 roku. Prawda wychodzi na jaw choćby w tym fragmencie:

„Dżejms przechodzi transformację, transpozycję, a może transmutację – nie jestem pewien, jaka jest fachowa nazwa na jego fizyczne i psychiczne zaburzenia. Objawy są dość niepokojące: wciąż rośnie i rośnie. Jest już dwa razy większy od Kiki i trzy razy większy od Coco.”

Drogi autorze, jeżeli uważasz, że dam się nabrać, to grubo się mylisz. Dobrze wiem, że w rzeczywistości Kiki jest odpowiednikiem mojego kumpla Jacka W. a Coco to odpowiednik Siwego, innego jeszcze kumpla.

Podobne nerwy mają panie z portalu BiblioNETka, które również zauważyły, że w książce „Moje życie z Dżejmsem” nie kot jest właściwym bohaterem, ale one. O nie, drogie panie, wy też się mylicie. Nawet poniższy fragment, chociaż być może oddający nieco wasze przygody psychiczne, wcale nie o was mówi, jak pewnie myślicie i na to się obrażacie, ale właśnie o MNIE!

„Niektóre koty nie potrafią pogodzić się z obecnością psów w ich domu. Dżejms regularnie szcza na łóżko w ramach protestu.”

Ponadto są też fragmenty rozmów, które być może do złudzenia przypominały autorkom wypowiadającym się na temat książki Gierszewskiego na portalu BiblioNETka ich prywatne między sobą rozmowy. Nie wierzcie, nie dajcie się nabrać. Poeta nie was podsłuchiwał, ale właśnie mnie. Od dawna sąsiad mówił mi, że ktoś się po piwnicy włóczył i zaglądał tam, gdzie ja siedzę z kumplami, nawet czasem pod okienko podchodził. Oj, Macieju, niezły fortel z tym kotem. Ja kot w piwnicy siedzę. Ha, dobre.

"- Ale ja nie chcę przebywać pośród obłąkanych - zauważyła Alicja.
- Och, temu nie zaradzisz - powiedział Kot - wszyscy tu jesteśmy obłąkani. Ja jestem obłąkany. Ty jesteś obłąkana."

Tak, niezły fortel. I polecam książkę o Dżejmsie właśnie z dwóch powodów dla mnie najistotniejszych.
Po pierwsze jest to książka o mnie, jak już mówiłem.
Po drugie każdy może w niej znaleźć nieco o sobie. Najważniejsze jest, by się nie gniewać na to, ponieważ tak już jest z ciekawymi, intrygującymi książkami, że pobudzają wyobraźnię.

Ilustracji do książki użyczyła Kira Pietrek, też poetka oraz Maciej Czapiewski.

Jeśli  i to was nie przekonuje do zakupu książki, to niech najlepszą rekomendacją dla niej będą uwagi jakie wystosowały panie na portalu: http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=568311


Maciej Gierszewski, „Moje życie z Dżejmsem”, Wydawnictwo Ważka, Tylicz 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz