środa, 14 sierpnia 2013

Roberta Zielińskiego "Lew" przyczajony pod biurkiem

HA! art rodzi kolejną obiecująca książę. Kilka słów od wydawcy na początek:

Bohaterem debiutanckiej powieści Roberta Zielińskiego jest osiadły w Kalifornii post-solidarnościowy emigrant, wzięty stomatolog i spekulant na rynku nieruchomości, człowiek, który odnosi sukcesy na polach ekonomicznych, towarzyskich i erotycznych, czym burzy stereotypowy obraz Polaka w USA. Kolejne zwycięstwa protagonisty, zyskowne transakcje i uwodzone kobiety mają jednak wymiar fasady, burzonej przez ideologiczne reanimacje szczątków emigracyjnej świadomości. Wszystko to sprawia, że podmiot Lwa nigdy nie jest „u siebie”, przecząc typowi polskiego imigranta, jednocześnie, poprzez powracający repertuar gestów, typ ten potwierdza. Stąd wszelkie próby stabilizacji uczuciowej, jakie podejmuje z pozycji amerykańskiego potentata, kończą się eskapistycznym fiaskiem.
Tytułowy Lew nawiązuje do fundamentalnego dla utworu „naturalistycznego” stanowiska bohatera. „Prawa przyrody”, do których raz po raz się odnosi, uznać można za kolejny projekt porządkowania świata. Podobnie jednak, jak pozostałe sposoby, nosi on znamiona porażki.
Ważnym elementem strategii reprezentacyjnej powieści Zielińskiego jest język. Książka napisana jest polszczyzną świadomie zanieczyszczoną, pełną quasi-archaicznych naleciałości, co składa się na niezwykle ciekawy efekt sztuczności i teatralności. Takie, mieszające różne porządki, uschematyzowanie lingwistyczne koresponduje z kondycją podmiotu opowieści.


1 komentarz: