W 50 numerze Szafy ukazała się moja rozmowa z autorem "Zestawu do besztań." Książka wydana przez WBPCiK w Poznaniu inspiruje do wielu pytań. Ja zadałem zaledwie kilka. To wystarczy, by zorientować się w zawartości tomiku i jego wartości.
Link do wywiadu
Fragment:
A.P: Pojawiają się dzieci i zwierzęta jako pewne figury bezbronności. Są od nas, dorosłych, zależne w stu procentach i to my decydujemy, jak wygląda ich życie. A często wygląda mocno tak sobie. Nie mam zbyt wysokiego mniemania o człowieku i tym, co sobą reprezentuje. Człowiek, sądząc – złudnie zresztą – że jest ukoronowaniem ewolucji, z pogardą pochodzi do tych, którzy są od niego słabsi. Mniej widać to w przypadku dzieci, bardziej w przypadku zwierząt – już nawet nie mówię o tym, że je zjada, choć to także nie jest w porządku. Mówię o tym, że bezmyślna przemoc uderza zwykle w słabych. Kiedy Arystoteles pisze o bestialstwie, ma na myśli upodobnienie się człowieka do zwierzęcia: krytykuje w ten sposób ludzi, którzy przekraczają miarę nikczemności. No więc nie. Dla mnie prawdziwym bestialstwem jest człowieczeństwo – zwłaszcza na poziomie wykorzystywania swojej przewagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz