sobota, 18 sierpnia 2012

Obciachowy post

Człowiek składa się z paradoksów. Mam laptopa, chodzę w adidasach, czytam Wyborczą, tygodniki, mam konto na fejsie. Mimo to, największe zaufanie budzi we mnie mężczyzna w sandałach i skarpetach w lekko przytłuszczonych włosach i podrapany, bo drapał się przez komary. A niedawno słyszałem w radio, hm, wolę formę w „radiu”, w której młodzi ludzie wypowiadali się na temat, co jest dla nich najbardziej obciachowe we współczesnych facetach, coś takiego. Skarpety w sandałach były na pierwszym miejscu. Potem nieogolone plecy wystawione latem na słońce. Śmiałem się tak głośno, że dalej nie usłyszałem. Śmiałem się z siebie, bo jeszcze do niedawna nie chciałem wkładać bosych nóg do sandałów. Śmiałem się, bo wyobraziłem sobie mechanika samochodowego golącego sobie plecy, by nie być obiachowym.
Dla mnie z kolei zupełnie naturalne jest, że człowiek zdejmuje koszulę, wystawiając tym samym niezdrowo duży brzuch prosto w serce upału, bo cóż do cholery robić. Tak zachowywał się mój dziadek, ojciec, wujowie, prezes spółdzielni, kibice piłki nożnej pamietający „Kojaka” i „Bonanzę”.  Zdaniem młodzieży dziesiejszej obciachem jest picie piwa pod sklepem. Hahaha, włeśnie, że nie. To by dopiero było, gdyby np. nauczyciel nie mógł się napić piwa przy sklepie i przy okazji porozmawiać z ludźmi, może z rodzicami swoich wychowanków. Tym bardziej, że upał straszny a wakacje długie i do tego płatne. Chować się po garażach, piwnicach, przesiadywać w knajpach, barach, saloonach, pubach, piwialniach i przepłacać?
Tak się wychowałem. Skarpety w sandałach, owłosione brzuchy, piwo pod sklepem, wódka na ławce w parku, to moja tożsamość. Moi bliscy, moi sąsiedzi, nikt nie krył się ze skarpetami, brzuchami i piwem. Wszyscy byli sobą. Obciachem jest dla mnie udawanie miastowego, mimo że mieszka się w np. Suszu. Obciachem jest udawanie kogoś innego, wypieranie swojej tożsamości, kultury. Ja jestem wieśniakiem i dobrze mi z tym. Może nawet nie wieśniakiem, to by oznaczało, ze mam jakieś tradycje chłopskie, mam ziemie i maszyny. Nie, ja jestem … kurwa, nawet psa nie mam. Obciachem jest picie piwa w ukryciu przed światem, żeby luzie nie zaczęli mówić, że ja lubię wypić. Słowem, obciachem jest udawanie.
Bardzo trendy, jak to mówią obciachowcy, jest pić piwo pod sklepem w upalne dni. Wskazane jest również plucie, ponieważ każdy dobrze wychowany chłopak wie, że jak nie potrafisz daleko pluć i wysoko szczać, to jesteś trefniś i masz po uszach. Trendy jest skarpeta w sandałach, mimo że już powoli przyzwyczajamy się do ichnich stylów. Ważne jest, żeby chodzić z wywalonym brzuchem, jeśli się go ma, bo jak jesteś sportowcem to se nie pojedziesz na bogatości ze złotym krzyżykiem z tombaku na brzuchu, tylko świecił będziesz wyrzeźbionym jak u dzieciaka „kaloryferem”.
Bardzo udane ubranie ma bohater serialu, niejaki Kiepski. Ta kiepskość, której gówniarze się wstydzą, bo cycate nieloty nie chcą przy takich stać, ta kiepskość jest naszym towrem eksportowym. Myślicie, że angole w Krakowie lubią w Polakach ich brytyjskie maniery? Gówno prawda. Oni chcą naszych dziurawych dróg i tetrowych skarpet w sandałach.

5 komentarzy:

  1. wszyscy jesteśmy ze wsi. a najbardziej ze wsi są tzw. "celebryci". pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd przyszliście. a oni zapomnieli:)

    OdpowiedzUsuń
  2. sam bym się czasami napił pod sklepem. "piwo na miejscu proszę"

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie ujęte !! mnie strasznie irytuje ,ze w tych czasach ciężko bez uwag innych jest być sobą i nie udawać , bo na każdym kroku ktoś się czepia i wytyka... , a o ile było by wszystkim łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Atawizmy nas prześladują i dlatego tak jest... tak przesadnie może określam pewne zjawiska, ale chyba ważne jest jednak aby być sobą i już... przez to jestem ciągle sama

    OdpowiedzUsuń
  5. obciach to nie wypić piwa w garażu na Zatorzu

    OdpowiedzUsuń