działo się to w miasteczku, zimą,
gdy chodziliśmy z szopką po zamożnych
domach. śnieg leżał i oddychał.
był wyraźny.
patrzył
i niebo miało kształt psów przeciętych na pół,
być może diabłów (...)
pisze Roman Honet w jednym z wierszy z nowego tomu "Świat był mój". Mało życia na te wiersze, sugestywne obrazy.
Biuro Literackie kolejną książkę wydało z sobie właściwą powściągliwością w okładce. Na bieli radzieckiego astronauty nieduża głowa.
domah - to po arabsku?
OdpowiedzUsuńale tak serio? honetyzm bliski twej piwnicy?
OdpowiedzUsuńZawsze literówka mi sie wkradnie... Honetyzm nie. Ale niektóre wiersze, obrazy Romana Honeta jak najbardziej. Mimo że wolę proste emocje.
OdpowiedzUsuńW moim domu też już jest. Czytałam i dalej czytam. Może miejscami manieryczne, ale z drugiej strony niezmiernie autentyczne, ja sama pozostaję pod wrażeniem. A honetyzm do Honeta to chyba tak jak sosnowszczyzna do Sosnowskiego, więc cieszę się, że miałam i mam do czynienia z oryginałem. Pozdrawiam, Gosia
OdpowiedzUsuń"(...)cieszę się, że miałam i mam do czynienia z oryginałem." Lubię to.
OdpowiedzUsuń