Dziś mija 13 lat. W roku 2001 czwartego maja na zaproszenie pisma Portret przyjechali artyści z Krakowa ze swoimi obrazami. Tak to pamiętam. Kojarzy mi się z tym wydarzeniem również nazwa Kontrapunkt, być może tak określono wystawę.
Z poetą Kowalewskim straciliśmy punkt odniesienia i u jego szanownej babci, musieliśmy złożyć sie do snu, przynosząc pierwej kilogram kiełbasy zwyczajnej jako bilet wstępu. Od niechcenia zakupiliśmy również coś na pragnienie oraz jajka w celu ich usmażenia. W lodówce szanownej babci znaleźliśmy również resztki czegoś, co również wrzuciliśmy na patelnię. Poeta zapytał, co to za danie. Odpowiedziałem bez chwili namysłu - Koci taniec.
Wyglądając przez okno puszczaliśmy koci tańczący aż do bruku. Gwiaździste niebo kręciło się, ja czułem się jak w niedalekim planetarium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz