Główny bohater powieści to Guy de Timee, dobrze
zapowiadający się pisarz, już znany, szczęsliwy ojciec i mąż. Postanawia jednak
uciec przed życiem pełnym sukcesów, ustabilizowanym i przewidywalnym. Odchodzi
nic nie mówiąc, przenosząc się do dzielnicy prostytutek, gdzie wynajmuje pokój
mieszkalny w burdelu. Paryż roku 1900
kręci się wokół Wystawy Światowej prezentującej najnowsze dokonania w dziecinie
techniki.
Maxime Chattam ręką mistrza maluje ciemny, chłodny i ciągle
ezoterycznie przymglony Paryż, który wydaje na świat okrutne zbrodnie.
Jedna z nich dokonuje się w Buduarze zamieszkiwanym przez Guya. Okrutnie
zamordowaną okazuje się sympatyczna prostytutka Milaine. Policja ociąga się w
swoim dochodzeniu, jakby coś ukrywa, nie bardzo się chce dwóm komisarzom, wobec
tego do akcji wchodzą przyjaciele prostytutki – Guy i jej koleżanka po fachu Faustine.
Po pierwsze w ksiązce spotkamy ciekawe, pociągające
osbistości, jak Król Wszarzy. Bardzo wyraźnie nakreślone rysy psychologiczne,
acz nie zawsze jednoznaczne. Wszystko jednak nie ucieka formule jasnego thrillera.
Szcególnie główna postać zasługuje na odrębny akapit.
Gay jest pisarzem, który buntuje się przeciwko swojemu
życiu. Jakby bał się, że stabilizacja odbierze mu wenę, sens pisania, właściwie
już go gubił. Jako pisarz potrzebuje w sobie człowieka żyjącego na krawędzi, nie
zaś dobrze ubranego i wykarmiongo salonowca odcinającego kupony od dotychczasowych
osiągnięć. W swoich rozważaniach na temat natury zabójcy nazwanego przez siebie
Hybrisem często przywołuje myśl, że ON pisarz jest tożsamy z NIM dedetktywem
czy nawet z samym zabójcą. Szybko okazuje się bowiem, że śledzenie, deptanie po
piętach mordercy, przenikanie do brutalnego świata prostytutek, złodziei,
płatnych zabójców, całego tego niechcianego marginesu zastepuje Guyowi pisanie.
Właściwie pisanie przestaje być potrzebne, nawet jeśli bohater deklaruje, że
kontynuuje dochodzenie na potrzeby powieści. Zdaje się, że woli żyć niż pisać.
Szybko też okazjuje się, że życie jest bardziej niebezpieczne. To co miało być
inspiracją, czyli dochodzenie, staje się jedynym celem.
Powodem ucieczki od życia jest również lęk przed
odpowiedzialnością, co przyznaje przedstawiając się jak Guy – tchórz. Boi się,
że nie sprosta wymaganianiom wizerunkowym stawianym przez salony. Ucieka w
wolność.
Każdy bohater ma tu swoją przeszłość dokładnie analizowaną
przez domorosłego dedektywa. Nawet Hybris doczekał się tu portretu
psychologicznego budowanego np. na podstawie pisma. Chattam stworzył powieść
bogatą w wydarzenia nie tylko ociekające krwią. To również powieść o Paryżu
początku XX wieku, czyli świecie przepełnionym ekstremistami w postaci
anarchistów, bulanżystów, antysemitów dokonujących ataków terrorystycznych. To
Paryż spotkań ezoterycznych, koterii i budującej się ekstraklasy znudzonych i
żądnych wrażeń kapitalistów. Ludzie ci, nie mniej od Hybrisa-swoistego Kuby
Rozpruwacza, tworzą atmosferę napięcia, ciągłego zagrożenia. Jednocześnie nie
można się oprzeć wrażenieniu, że pisarz w swoim portertowaniu ekstremistów chce
powiedzieć, że to bardzo podobna sytuacja do obecnej, czyli po stu latach nic
się nie zmieniło, prócz tego, że natsroje wrogości, przepychania się ze swoimi
racjami, wykorzystywanie idei do walk politycznych wywołało dwie wojny światowe
i wiele pomniejszych. Opium, zabójcy, bieda przedmieść, prostytucja, smród
tylko potęguje atmosferę niepewności.
Jak przystało na dobrą literaturę kryminalną główny bohater
ma przy swoim boku kobietę, z którą stosunki nie są określone. Ona
jest i mu pomaga, jak będzie zobaczymy, jak poczytamy.
Świetna, bogata w wydarzenia i postacie powieść kryminalna
osadzona w realiach Paryża sprzed ponad stu lat. Dawno nie czytałem takiego
kryminału. Jeżeli inne książki Chattama są tak staranne, to ma on nowego fana
Maxime Chattam, „Upiorny zegar”, Wydawnictwo Sonia Draga
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz