Dawno nie czytałem powieści pozbawiającej złudzeń tak skutecznie."Gdy zniknęły gołębie" Sofi Oksanen to powieść rozgrywająca się podczas drugiej wojny światowej w Estonii pod okupacją niemiecką i rosyjską oraz w latach sześćdziesiątych, kiedy to Estonia była już państwem - republiką ZSRR, podobnie jak Polska.
Sofi Oksanen znana polskim czytelnikom z powieści "Oczyszczenie" z roku 2010 napisała książkę o trudnych wyborach w dramatycznych czasach, kiedy to za głoszone poglądy odpowiadało się głową. To historia dwóch kuzynów Edgara i Rolanda. Edgar chce przeżyć za wszelką cenę i posiada wrodzone talenty i skłonności pozwalające mu przystosować się do każdej sytuacji,każdego rządu, każdej kobiety, każdego mężczyzny ... Roland jest stały w uczuciach, poglądach. Patriota i twardziel.
Między nimi żyje Juudit - żona Edgara. Kobieta nieszczęśliwa, ale twarda. To w niej przejrzeć mogą się postacie kuzynów, w relacji z nią sprawdzić. Juudit to bohaterka jakich niewiele, bo bardzo realistyczna. W ogóle Oksanen zdaje się pisać o historii jaka się wydarzyła tuż obok niej. Juudit jest przykładem kobiety mogącej przetrwać wiele upokorzeń, która żyje bez nadziei na jakąkolwiek chwilę szczęścia. W całej tej opowieści niewiele jest szczęścia. Zdarzają się złudzenia, płonne nadzieje, ale tylko Edgar - realista i cynik zdaje się być jako jedyny na wierzchu.
Czytając książkę o losach bohaterów podczas okupacji w Estonii szukałem analogii do sytuacji Polaków w latach wojennych. Niewiele ich. Podstawową zaś różnicą jest oczywiście to, że Estończycy czekali na Niemców, którzy wyzwolą od Związku Radzieckiego, do którego zostali wcieleni zaraz po rozpoczęciu wojny. Edgar w zadziwiający sposób daje sobie radę w każdej sytuacji.
Losy bohaterów poznajemy za pośrednictwem narratora, ale i sam Roland, kiedy chodzi o jego ukochaną Rozalię przemawia w pierwszej osobie. To pozwala przez chwilę ustawić sobie priorytety w tej książce, poznać lepiej samego bohatera i jego uczucia wobec innych. Jego postawa staje się nam bliższa a jego dramat nabiera dynamiki.
"Gdy zniknęły gołębie" to nie powieść dodająca skrzydeł. Nie ma tu jednoznacznych bohaterów. To świat praw ustanawianych przez okupantów, z którymi trzeba jakoś żyć lub jakoś z nimi walczyć. Każdy dzień jest tu walką, każda rozmowa. Jednocześnie książka ta ma swoją moc i ją przekazuje, ponieważ pozwala jednak wskazać tych w swoim świecie, którym chcielibyśmy podać rękę, by wyciągnąć ich z tego bagna.
Sofi Oksanen "Gdy zniknęły gołębie", Wydawnictwo Czarne, 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz